Dożywocie za… zazdrość?

Zazdrość nie jest uczuciem pozytywnym, ale też nikt nie zamyka do więzienia zazdrosnych delikwentów. Chyba, że coś “nawywijają”. Stało się tak w przypadku 41- letniego Andrzeja M., który już od trzech lat nękał Bogusława R., mającego podobnież romans z jego żoną.  Bogusław R. ma dziś 68 lat i jest emerytem. Katarzynę – żonę Andrzeja M. poznał w sklepie, gdzie pracowała. Według Bogusława R., kobieta przymilała się do niego, uśmiechała dwuznacznie, spotkali się na kawie, przeprowadzili mnóstwo rozmów i… to wszystko. Mówiła, że jest w separacji, odwiedziła go również w pracy. Reszta wiadomości o romansie została utajniona przez sąd, na prośbę adwokata Andrzeja M. Mogło dojść w końcu do tragedii, ponieważ Andrzej M. ponoć wynajął nawet płatnego zabójcę na swego rywala. Najpierw jednak były pogróżki, nękanie przez telefon, sms -y itp. W końcu Andrzej M. skonstruował bombę i podłożył ją na wycieraczce emeryta. Nie doszło do wybuchu, ponieważ nie zadziałał zapalnik. Blok w którym mieszkał emeryt został ewakuowany, a sama bomba w końcu wybuchła, ale w rękach sapera. Uratował on życie dzięki kombinezonowi ochronnemu. Andrzej M. usłyszał cztery zarzuty, w tym najpoważniejszy – usiłowania zabójstwa. Za to wszystko grozi mu nawet dożywocie

Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*