Nie oni pierwsi zostali okradzeni. Złodzieje, (lub złodziej) specjalizują się w okradaniu straży pożarnej. Nie wiadomo, czy robią to złośliwie, czy też z chęci zysku. Ale czy ci ludzie (złodzieje) zdają sobie sprawę, kogo okradają? To tak, jakby okradli siebie samych! Karma wraca i to szybciej, niż można się tego spodziewać. Dziś strażacy z Kośmina nie mają z czym jechać do ewentualnej interwencji. Jak mówią, w razie wypadku, czy innego nieszczęścia, do akcji może jechać inna straż pożarna, jednak będzie ona musiała przyjechać z daleka. A to jest czas. Często czas, decyduje o powodzeniu akcji. Jeśli złodziej ma choćby odrobinę honoru, to powinien oddać sprzęt strażakom. Szczerze mówiąc, taki złodziej – to zakała dla całej złodziejskiej braci. Okradając strażaków to tak, jakby ciął gałąź na której siedzi. Nigdy przecież nie wiadomo, kto może potrzebować pomocy. Miejmy nadzieję, że karma wróci do tego “gangu Olsena”, który wymyślił sobie łatwy łup w remizach strażackich. Jeśli ktoś wie – cokolwiek – o tych pseudo rabusiach, niech zgłosi się na policję. Wcale nie będzie żadnym kapusiem, a wręcz bohaterem, bo takich, którzy okradają strażaków, należy eliminować ze społeczeństwa. Strażacy stracili piły spalinowe, pompy, a nawet węże. Wszystko jest podpisane i miejmy nadzieję, że będzie złodziei “palić” w ręce. Niech też nikt tego nie kupuje, bo tym samym pomaga bandzie “myślących inaczej”.
Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/
Dodaj komentarz