
Pościg za uciekającym pojazdem zawsze jest niebezpieczny nie tylko ze względu na uciekającą osobę, ale na innych uczestników dróg. Przy takiej prędkości, sytuacja na drogach zmienia się dynamicznie i nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Najbardziej niebezpieczne są pościgi z udziałem motocyklistów. Zasada jest taka, że jeśli już ktoś ucieka przed policją, musi mieć “coś za uszami”. Jeden z motocyklistów uciekał przez policją z prędkością 192 km/h. Jazda przez miasto z taką prędkością to wyjątkowa nieodpowiedzialność, a wręcz głupota. Przez takich ludzi inni motocykliści są traktowani po macoszemu i obwiniani za “wszystkie winy świata” tylko dlatego, że jakiś szaleniec na motorze za nic ma wszelkie zasady bezpieczeństwa. A uciekał dlatego, że… nie miał uprawnień na motor. Gnał na złamanie karku tylko dlatego, że nie miał prawa jazdy na motocykl? Doprawdy, co trzeba mieć w głowie, aby tak reagować na policyjne sygnały? Tą szaleńczą jazdę zakończył w Serocku, gdzie ukrył się na posesji przy ul. Kościuszki. Okoliczni mieszkańcy pomogli funkcjonariuszom złapać 34 – latka. Tłumaczył się on, “myślałem, że was nie ma”. Sam posiadał prawo jazdy na samochód, które zostało mu oczywiście odebrane, ponieważ dostał na nie 48 punktów. W jego wypadku grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/
Dodaj komentarz