Jeśli ktoś posiada samochód napędzany silnikiem elektrycznym, może praktycznie wjeżdżać nim wszędzie, bez względu na ograniczenia i parkować na dowolnych parkingach (jeśli oczywiście jest tam miejsce). Jak to wygląda w praktyce? Otóż takie samochody nie posiadają (przynajmniej na razie) żadnych oznaczeń, iż ich silniki są elektryczne. Więc – siłą rzeczy – kierowca “elektryka” może spokojnie dostać mandat, jeśli wjedzie takim samochodem do strefy. Kandydat na prezydenta Patryk Jaki zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany na to stanowisko, zwolni wszystkich właścicieli samochodów elektrycznych z opłat parkingowych. Będą oni mogli wjeżdżać nawet do centrum i to za darmo. Niestety, pan kandydat nieco się spóźnił ze swoją obietnica wyborczą, ponieważ takie zezwolenie dla elektryków jest już aktywne i to od 22 lutego 2018 roku. Poseł Jaki był nieobecny podczas głosowania do tej ustawy, którą przygotował rząd Mateusza Morawieckiego. Ustawa istnieje, ale kierowcy elektryków wciąż dostają mandaty. Brak jest odpowiednich naklejek, które określałyby status samochodu – elektryczny, czy nie. Ale spokojnie, już 1 lipca będą wydawane specjalne naklejki dla samochodów napędzanych silnikami elektrycznymi. Natomiast za dwa lata, takie samochody (również te napędzane gazem, lub wodorem), będą posiadały specjalne tablice rejestracyjne.
Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/
Dodaj komentarz