Dziś, krótko po godzinie 11, na skrzyżowaniu ulic na Białołęce, doszło do zderzenia dwóch samochodów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby właściciel jednego z nich po prostu się nie oddalił. Człowiek ten jechał pojazdem marki ford i prawdopodobnie nie zatrzymał się przed znakiem stopu.
W wyniku tego doszło do kolizji z samochodem marki audi, jadącym prawidłowo. Nie było to zdarzenie z udziałem szybko jadących samochodów, dlatego nikomu nic się nie stało. Kierowca forda zostawił swój samochód i po prostu sobie poszedł. Przybyła na miejsce policja ustala dane osobowe właściciela forda i poprzez niego będzie chciała ustalić, czy to on jechał swoim samochodem, czy też może pożyczył go komuś znajomemu.
Jest to jak najbardziej możliwe, ponieważ raczej żaden właściciel po stłuczce, tak po prostu nie odchodzi. Chyba, że jest w szoku, lub nic go dany samochód nie obchodzi. Wszystko zapewne szybko się wyjaśni, a policja postara się o to, aby odpowiedzialni za to zdarzenie zostali ukarani odpowiednim mandatem.
Dodaj komentarz