“To nie ja, to… nie wiem kto!”

Pewien kierowca doprowadził do skrajnie niebezpiecznej sytuacji, wjeżdżając swoim nissanem w ogrodzenie i garaż. Co w tym dziwnego? Otóż, kierowca po dokonaniu tego czynu zostawił swój pojazd i… uciekł! Działo się to na terenie domków jednorodzinnych w Wawrze, na ulicy Przełęczy 110. Kierowca Nissana zachował się tak jak dziecko, które narozrabia, a potem mówi: “Nie, to nie ja! To pewnie moja siostra, albo brat! A może sama mama, albo tata!” Na miejscu pracuje policja, która zapewne szybko ustali “rozrabiakę”. Policjanci doskonale wiedzą, że jeśli ktoś ucieka z miejsca zdarzenia, ma ku temu poważne powody. Może być pijany, nie mieć prawa jazdy z sądowy zakazem prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Może też być po narkotykach. Choć te ostatnie raczej nie skłaniają do myślenia. A skoro ktoś ucieka, to musi jakoś myśleć. Jest też możliwe, że samochód został skradziony i złodziej nie umiał nad nim zapanować. Przyczyn może być wiele. Sprawa jest wyjaśniana.

Zdjęcie: https://warszawawpigulce.pl/

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*