Uważaj, komu oddajesz komputer do naprawy!

Zalany laptop? A może inna usterka, z którą nie umiemy sobie poradzić? Żaden problem. Wystarczyło wejść do internetu (oczywiście z innego komputera, lub telefonu), aby już na pierwszej stronie wyszukiwarki – czyli bardzo wysoko w rankingach – znaleźć serwis, oferujący darmową diagnozę i jednocześnie pozostawiający klientowi decyzję o tym, czy chce naprawiać swój sprzęt, czy też rezygnuje. Niestety – jeśli potencjalny klient rezygnował, właściciel serwisu zmieniał się w niepojętego agresora. Straszył klienta sądem, prawnikami, i innymi, niestworzonymi rzeczami tylko po to, aby klient zapłacił określoną kwotę, zapisaną drobnym druczkiem w regulaminie, wynoszącą 184,50 zł. Za co? Ano za… zwrot komputera w razie rezygnacji z usługi. Jeśli ktoś “się stawiał”, pan serwisant nie chciał w ogóle z nim rozmawiać, a komputer… konfiskował. “To niesamowite, że takie rzeczy dzieją się w państwie prawa i nic nie można zrobić” – można przeczytać w opiniach, pojawiających się w internecie, na temat Serwisu Komputerowego 48 H. Już 120 osób zdołało się zorganizować i założyło grupę wsparcia. Ale oszukanych może być znacznie więcej. Właściciel serwisu Jacek P., po prostu nie chciał oddawać komputerów ich właścicielom, oczekując opłat. Jeśli już oddało się laptop Jackowi P., to potem czekała nas długa batalia o jego odzyskanie. Jacek P. nie podawał adresu siedziby. Zepsute komputery odbierał przysłany przez niego kurier i na tym kontakt się urywał. Telefony oczywiście odbierał, ale był przy tym bardzo agresywny i wulgarny. W regulaminie zapisał, że jeśli klient “nie będzie miły”, to on – Jacek P., przesunie go na koniec kolejki. A przedłużone oczekiwanie może generować większe koszty. Dodatkowo, jeśli minie 45 dni, to laptop… w ogóle nie będzie zwrócony. Jacek P. nie ma sobie nic do zarzucenia, ale opłaty w wysokości 184,50 – jako opłaty początkowej, zapisanej w regulaminie – obiecał zdjąć. Nie wiadomo, czy dotrzyma słowa i jak zakończy się ta sprawa.

Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/

 

 

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*