Wypadek na Targowej

W naszych miastach jeździ mnóstwo samochodów, ale po ulicach porusza się także mnóstwo pieszych. I, to nie tylko w wyznaczonych to tego celu miejscach – czyli po pasach. Piesi często przechodzą tam, gdzie im wygodnie. Jeśli przejście znajduje się kilkadziesiąt metrów od miejsca w którym chciałby przejść człowiek, zwykle nie będzie on szedł tak daleko, ponieważ uważa, że tutaj też może przejść. Co z tego że ulica ruchliwa i jadą samochody? Młody, sprawny pieszy być może przebiegnie (choć nie zawsze się to udaje) W takich wypadkach przejście przez ulicę w niedozwolonym, ruchliwym miejscu jest jak rosyjska ruletka. Uda się, lub nie. Oczywiście, nikt nie zakłada od razu, że zostanie potrącony. Jeśli już do potrącenia dojdzie, cierpi nie tylko ofiara, leżąca bez życia na ulicy, ale przede wszystkim kierowca, który przez taki wypadek już nigdy może nie usiąść za kierownicą z powodu strachu przed kolejnym wypadkiem. Pośrednio cierpią także inny ludzie, stojący w korku – ponieważ komuś nie chciało się przejść kilkunastu metrów do pasów. A jeśli ktoś jechał akurat do lekarza? Nie zdążył, został przeniesiony na koniec kolejki (czyli np. za kolejny rok), a w tym czasie choroba postąpi tak do przodu, że już nic się nie da zrobić? Niemożliwe? Wszystko jest możliwe. W wypadku na ul. Targowej 45, w miejscu niedozwolonym przechodził starszy mężczyzna o lasce. Nie zdążył przejść. Został potrącony. Czy ten mężczyzna zastanowił się, ile ludzi mógł skrzywdzić przez swoje lenistwo? A może nie miał siły dojść do przejścia? Co w takim razie robił na ulicy? Pas ruchu na u l. Targowej został zamknięty. Korek rośnie…

Zdjęcie:https://tvnwarszawa.tvn24.pl/

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*