Chodzi o “Portret damy” z 1628 roku autorstwa Melchiora Geldorpa, który został zrabowany podczas działań II Wojny Światowej. Zanim to się stało, “Portret damy” wisiał w Muzeum Narodowym. Obraz znikł na wiele lat. W końcu został wystawiony w największej galerii nowojorskiej. Do licytacji przystąpiło wiele osób, fascynatów malarstwa. Wygrali ją dwaj amerykanie. Obraz został zakupiony i wysłany do nich do domu w Los Angeles. Kupujący wprost zakochali się w “Portrecie damy”. Obraz zawisł u nich w jadalni – zaraz nad stołem. Trwał tak przez dziesięć lat. I byłby wisiał do dziś, gdyby nie agenci Homeland Security Investigations (amerykańska służba śledcza). Było to w 2016 roku. Bez ogródek uznali, że “portret damy” został skradziony z polskiego Muzeum Narodowego w Warszawie i należy go oddać. Oczywiście, właściciele nie uwierzyli i nie wpuścili agentów do domu, aby ci nie zabrali ich ukochanej damy. Jednak ta sytuacja nie dawała im spokoju. Poszukali więc informacji w internecie. Niestety, okazało się, że “ich dama” jest rzeczywiście obrazem skradzionym i należy do Muzeum Narodowego w Warszawie – w Polsce. Heike Spelt, przedstawicielka Homeland Security Investigations powiedziała, że agencja miała obraz “na oku” już od 2006 roku. Trzeba było dziesięciu lat aby dotrzeć do właścicieli, którzy zakupili ją w dobrej wierze nie wiedząc, że jest kradziona. Dobra wiadomość jest taka, że obaj panowie – pomimo niewątpliwej miłości do damy – postanowili zrzec się praw do niej. Obraz więc wrócił do Polski.
Zdjęcie: https://tvnwarszawa.tvn24.pl/
Dodaj komentarz